zapach, zaczął schodzić ostrożnie i powoli z <orig>abdomenu</> Królowej, ześliznął się na posadzkę i wyszedłszy na przód sali stanął przed dawno nie wąchaną twarzą swej królewskiej małżonki.<br> - Nie masz, Pani, pojęcia, jak mi przykro! - rzekł.<br> - Przykro ci, Myrmidonie? - spytała nie bez przekąsu Królowa. - Przykro ci zmieniać monotonię na poligamię?<br> Król żachnął się:<br> - Ach, właśnie w <hi rend="spaced">takiej</> chwili żarty są mi najbardziej potrzebne.<br> Myrmidon wysunął badawczo swe antenki i rzekł:<br> - Trzeba przyznać, że zawsze byłaś bardzo dziwna...<br> KRÓLOWA: - Wydaje mi się, Myrmidonie, że byłam naturalna!<br> KRÓL: - Istoto Najpłytsza! A cóż jest bardziej dziwnego, bardziej nienaturalnego niż naturalność?! Czy uważasz, że to było naturalne