Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
kosa.
Czasem śmieszą mnie przedrzeźniackie uzdolnienia szpaków.
Lubię też czarne chóry wronich sejmów.
Ale naprawdę cieszą mnie tylko kosy!
Dzisiejszy solista budzi podziw szczególny. Jest zuchwały i wolny.
Jakby to były czasy dawne - leśne i puszczańskie - kiedy to o pół kilometra od ławki, na której przysiadłem, krzyżowały się słynne trakty: zachodnio-wschodni, od Sasów do Rusów, oraz południowo-północny szlak bursztynowy.
Śpiewak pomylił jednak las z murami i czas z czasem.
Rozpoczyna właśnie drug ą - wariacyjną część - swej arii, kiedy rusza na nas muzyka XX wieku. Słyszę ją z daleka.
Jeszcze wierzę, bo chcę wierzyć, że zmieni kierunek. Nic z tego
kosa.<br>Czasem śmieszą mnie przedrzeźniackie uzdolnienia szpaków.<br>Lubię też czarne chóry wronich sejmów.<br>Ale naprawdę cieszą mnie tylko kosy!<br>Dzisiejszy solista budzi podziw szczególny. Jest zuchwały i wolny.<br>Jakby to były czasy dawne - leśne i puszczańskie - kiedy to o pół kilometra od ławki, na której przysiadłem, krzyżowały się słynne trakty: zachodnio-wschodni, od Sasów do Rusów, oraz południowo-północny szlak bursztynowy.<br>Śpiewak pomylił jednak las z murami i czas z czasem.<br>Rozpoczyna właśnie drug ą - wariacyjną część - swej arii, kiedy rusza na nas muzyka XX wieku. Słyszę ją z daleka.<br>Jeszcze wierzę, bo chcę wierzyć, że zmieni kierunek. Nic z tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego