śledził przechadzkę wielkiej muchy, brzęczącej na<br>szybie; było to obrzydliwe muszysko, jedno z tych, które chłopcy<br>zabijają ze specjalną przyjemnością. Osiełek stanął na progu i kładąc<br>rękę na sercu:<br> - Jestem śliczny Pan Porfirion Osiełek false Hilarion Gaff,<br>pragnąłbym poświęcić się brzuchomówstwu.<br> Tu astrolog Wulkan rozgniótł złotawy odwłok muchy, zakołysał się,<br>zachybotał i podskoczył ku przybyłemu.<br> Ubrany był w zieloną dalmatykę, na której kłębiły się, wyszywane<br>złotą nicią, zwierzęta mitologiczne i winogrona. Nieomal przytknął<br>bladą , jajkowatą twarz, nad którą podrygiwały czarne, trzepoczące<br>brwi, ku twarzy Osiełka i szepnął:<br> - A, pan Osiełek, bardzo jestem rad, czytaliśmy o panu, tak, tak,<br>bardzo się cieszę