Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
się modlić, ale leżałem krzyżem.
- Żartujesz!... W kościele?
- Nie. W domu. W nocy kościoły są zamknięte.
- Rzeczywiście. Całą noc, mówisz? I mogłeś wytrzymać?
- Wytrzymałem, przemyślałem sobie różne rzeczy.
Wiesz, że on lubi tego rodzaju słownictwo, i z przyjemnością dostrzegasz, że odstawił piwo i przypatruje ci się z miną mającą oznaczać zaciekawienie.
- Właśnie teraz wracam od jednego gościa, który wyjeżdża dziś w nocy w okolice Zielonej Góry. Jadę z nim razem. Będziemy mieszkać na wsi i pracować. To jest skutek leżenia krzyżem.
- Cholera!
- Co?
- Nic. Pomyślałem sobie właśnie, że w domu czeka na mnie żona. Masz szczęście, że nie masz żony... Naprawdę
się modlić, ale leżałem krzyżem.<br>- Żartujesz!... W kościele?<br>- Nie. W domu. W nocy kościoły są zamknięte.<br>- Rzeczywiście. Całą noc, mówisz? I mogłeś wytrzymać?<br>- Wytrzymałem, przemyślałem sobie różne rzeczy.<br>Wiesz, że on lubi tego rodzaju słownictwo, i z przyjemnością dostrzegasz, że odstawił piwo i przypatruje ci się z miną mającą oznaczać zaciekawienie.<br>- Właśnie teraz wracam od jednego gościa, który wyjeżdża dziś w nocy w okolice Zielonej Góry. Jadę z nim razem. Będziemy mieszkać na wsi i pracować. To jest skutek leżenia krzyżem.<br>- Cholera!<br>- Co?<br>- Nic. Pomyślałem sobie właśnie, że w domu czeka na mnie żona. Masz szczęście, że nie masz żony... Naprawdę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego