Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
pana kapitana! Oficer wskazał na pikola.
- Weźcie tę ofiarę, bo mógłbym go zastrzelić, a nie chciałbym sobie humoru psuć.
Tadek jakby spoliczkowany odsunął się na bok i resztką świadomości odczuł wstyd wobec kilkunastu par oczu wyzierających ku niemu z chaosu wszechświata. Ktoś podrażnił mięśnie jego dłoni jakimś przedmiotem, więc automatycznie zacisnął palce wokoło tego przedmiotu i nie wiedząc, co z nim począć, wycofał się poza rewir i znalazł się koło drzwi korytarzowych. Drzwi są na to, żeby je otwierać - o tym Tadek wiedział. Pchnął je i wszedł na korytarz. Tu spotkał go Teodor.
- Furmint! Furmint! Furmint owtarzał uderzając go za każdym
pana kapitana! Oficer wskazał na pikola.<br>- Weźcie tę ofiarę, bo mógłbym go zastrzelić, a nie chciałbym sobie humoru psuć.<br>Tadek jakby spoliczkowany odsunął się na bok i resztką świadomości odczuł wstyd wobec kilkunastu par oczu wyzierających ku niemu z chaosu wszechświata. Ktoś podrażnił mięśnie jego dłoni jakimś przedmiotem, więc automatycznie zacisnął palce wokoło tego przedmiotu i nie wiedząc, co z nim począć, wycofał się poza rewir i znalazł się koło drzwi korytarzowych. Drzwi są na to, żeby je otwierać - o tym Tadek wiedział. Pchnął je i wszedł na korytarz. Tu spotkał go Teodor.<br>- Furmint! Furmint! Furmint owtarzał uderzając go za każdym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego