Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 11.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
kciuki. Nasz skoczek staje na rozbiegu. - Za krótko, za krótko, nie będzie złota - krzyczy młody chłopak. - Pierwszy, pierwszy! Ale co dalej?... Fani skandują, niektórzy wstają i biją brawo, ale zaraz siadają i z przerażeniem wpatrują się w ogromny ekran. Teraz "lecieć" będzie Niemiec Sven Hannawald. - Zobaczcie, jaki pewny - mówi przez zaciśnięte zęby starszy pan. - Skuś baba na dziada - dodaje jego kolega. Skacze. Miny rzedną. Adam nie ma złota. - Nie wygrał przez to lądowanie w pierwszej rundzie. Co za pech... Hannawald wygra, bo ten żółtodziób Szwajcar spali się przecież psychicznie - mówią studenci. Wszyscy bez nadziei patrzą na skok Simona Ammanna. Nie każdy
kciuki. Nasz skoczek staje na rozbiegu. - Za krótko, za krótko, nie będzie złota - krzyczy młody chłopak. - Pierwszy, pierwszy! Ale co dalej?... Fani skandują, niektórzy wstają i biją brawo, ale zaraz siadają i z przerażeniem wpatrują się w ogromny ekran. Teraz "lecieć" będzie Niemiec Sven Hannawald. - Zobaczcie, jaki pewny - mówi przez zaciśnięte zęby starszy pan. - Skuś baba na dziada - dodaje jego kolega. Skacze. Miny rzedną. Adam nie ma złota. - Nie wygrał przez to lądowanie w pierwszej rundzie. Co za pech... Hannawald wygra, bo ten żółtodziób Szwajcar spali się przecież psychicznie - mówią studenci. Wszyscy bez nadziei patrzą na skok Simona Ammanna. Nie każdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego