Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
się dyskrecją! Niech panu wystarczy, że słyszałem o tym w pewnym klasztorze. Mogę nawet jeszcze i to dodać, że - polskim. Wspomniałem, że gościmy w "Wandzie" młodego, sympatycznego przybysza z kraju. Wiedziano o tym i wyrażono ubolewanie, właśnie to, o którym panu nadmieniłem, dotyczące pańskiego ojca.
Serce mi zabiło gwałtownie. Przez zaciśnięte zęby wycedziłem:
- I to jest oczywiście źródłem wszystkich intryg. Ten klasztor i jego plotki. A tymczasem, jeśli kto kogo nienawidził, jeśli kto kogo tępił, to biskup mojego ojca, nigdy odwrotnie! Może pan to ode mnie zakomunikować tym swoim zakonnikom!
- Zakonnicom! - poprawił cicho Maliński. - Paru starym, dobrym kobietom. Cichym i bez
się dyskrecją! Niech panu wystarczy, że słyszałem o tym w pewnym klasztorze. Mogę nawet jeszcze i to dodać, że - polskim. Wspomniałem, że gościmy w "Wandzie" młodego, sympatycznego przybysza z kraju. Wiedziano o tym i wyrażono ubolewanie, właśnie to, o którym panu nadmieniłem, dotyczące pańskiego ojca.<br>Serce mi zabiło gwałtownie. Przez zaciśnięte zęby wycedziłem:<br>- I to jest oczywiście źródłem wszystkich intryg. Ten klasztor i jego plotki. A tymczasem, jeśli kto kogo nienawidził, jeśli kto kogo tępił, to biskup mojego ojca, nigdy odwrotnie! Może pan to ode mnie zakomunikować tym swoim zakonnikom!<br>- Zakonnicom! - poprawił cicho Maliński. - Paru starym, dobrym kobietom. Cichym i bez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego