w końcu do sklepionego okrągłego pomieszczenia,<br>i Sonia pierwsza rzuciła się odważnie do złotego sarkofagu, stojącego na ułożonym z ciemnych głazów podwyższeniu, i uchyliła wieko, które ustąpiło od razu, i nie zlękła się zmumifikowanych zwłok w srebrnej zbroi, i odchyliła przyłbicę, i spostrzegła coś w ustach zmarłego, i wyjęła spomiędzy zaciśniętych zębów skrawek pergaminu, i podała go Hamidowi, bo nie potrafiła odczytać nieznanego sobie pisma,<br>i Hamid, przyświecając z bliska lampką, powtarzał głośno niezrozumiałe dla nas słowa, a potem podprowadził nas do niszy w ścianie, jakby świątynnego mihrabu, i ujrzeliśmy poziomy krzyż rzeźbionej w złocie rękojeści, a dalej nie było ostrza