Chmielowskiemu jako cudowny, a zarazem oczywisty i prosty: "<q>Koń, jaki jest, każdy widzi</>". Kraina dziecięcej baśni roztacza swe czary przed oczyma dworkowych hreczkosiejów. A że zrywali jednocześnie sejmy <page nr=63> i sejmiki, prowadzili wojny i politykowali? Ano właśnie - szkołą myślenia dla owych ziemiańskich "statystów" była literatura dewocyjna i romansowa, lansująca najczęściej bohaterów zacnych i szlachetnych, ale nie bardzo mądrych.<br>Byłoby oczywiście rzeczą zabawną przypisywać nieszczęścia narodowe romansom, rozbiory - Koloandrowi i Magielonie. Wykażmy więc cierpliwość, bo czeka nas daleka droga, zwłaszcza że pojawią się nowi bohaterowie. Na widowni - czasopismo "Monitor", biblia polskiego oświecenia, szkoła nowej moralności i polityki. Rozpoczyna się ostre natarcie na Staruszkiewiczów