Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
przynieść butelkę wina i kieliszki... Panna Zenaida wychodzi za mąż za pana Jurczenkę!

- Nu i niespodzianka! Lecę, proszę pani...

A więc zaklęcie Poliny spełniło się; zjawił się narzeczony! Pomyślałem, że Polina chyba jest czarodziejką. Tak dziwnie mówiła o magii kart... I w ogóle jest taka dziwna, niezwykła... Na pewno może zaczarować, kogo tylko zechce. Widocznie zaczarowała Zinę i Grigorija Siemionowicza. Podobnie jak zaczarowała mnie... Dlaczego bezustannie o niej myślę? Na pewno jest czarodziejką! Wypowiedziała zaklęcie i stało się! Ach, Pola, Polina, skąd wzięłaś się na świecie?

Piłem cierpkie czerwone wino i, zajęty swymi myślami, nie słyszałem, o czym się mówi. Dopiero
przynieść butelkę wina i kieliszki... Panna Zenaida wychodzi za mąż za pana Jurczenkę!<br><br>- Nu i niespodzianka! Lecę, proszę pani...<br><br>A więc zaklęcie Poliny spełniło się; zjawił się narzeczony! Pomyślałem, że Polina chyba jest czarodziejką. Tak dziwnie mówiła o magii kart... I w ogóle jest taka dziwna, niezwykła... Na pewno może zaczarować, kogo tylko zechce. Widocznie zaczarowała Zinę i Grigorija Siemionowicza. Podobnie jak zaczarowała mnie... Dlaczego bezustannie o niej myślę? Na pewno jest czarodziejką! Wypowiedziała zaklęcie i stało się! Ach, Pola, Polina, skąd wzięłaś się na świecie?<br><br>Piłem cierpkie czerwone wino i, zajęty swymi myślami, nie słyszałem, o czym się mówi. Dopiero
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego