Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o rodzinie, opowiadanie dowcipów
Rok powstania: 2001
a ten drugi od razu po niemiecku zaczął z oficerem rozmawiać. On mówi, no, macie szczęście, bo jakbyście trafili na tych żandarmów, to by was obydwóch rozstrzelili. Nie wolno w nocy chodzić. W dzień chodzić. Jak chcecie wrócić, to idźcie na Warszawę cały czas szosą.
Aha.
Tam nikt was nie zaczepi, bo to Aisen Bandiner to jest kierownik pociągu.
Aha.
To nikt was nie ruszy. Dojdziecie do samej Warszawy, do samego domu i nikt was nie ruszy, bo kolejarze są potrzebni. No i tak było. I przyszli po czterech czy po pięciu dniach przyszli spod rosyjskiej granicy. A wujek był mądry
a ten drugi od razu po niemiecku zaczął z oficerem rozmawiać. On mówi, no, macie szczęście, bo jakbyście trafili na tych żandarmów, to by was obydwóch rozstrzelili. Nie wolno w nocy chodzić. W dzień chodzić. Jak chcecie wrócić, to idźcie na &lt;name type="place"&gt;Warszawę&lt;/&gt; cały czas szosą.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Aha.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Tam nikt was nie zaczepi, bo to &lt;unclear&gt;Aisen Bandiner&lt;/&gt; to jest kierownik pociągu.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Aha.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;To nikt was nie ruszy. Dojdziecie do samej Warszawy, do samego domu i nikt was nie ruszy, bo kolejarze są potrzebni. No i tak było. I przyszli po czterech czy po pięciu dniach przyszli spod rosyjskiej granicy. A wujek był mądry
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego