Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
ogóle monstrum. A tak ją mile wczoraj pochwalił za wychowanie dzieci! Rzuciła rozpaczliwe spojrzenie na Pyzę i Tygryska. Zareagowały po swojemu: Pyza uczciwie się zaczerwieniła i spuściła głowę, Tygrysek zaś odpowiedział spojrzeniem świetlistym, pełnym najczystszej niewinności. To było dopiero przerażające.
- Stały przed kościołem Dominikanów - oznajmił pan Jankowiak głosem grobowym - i zaczepiały ludzi.
- Proszę?... - jęknęła Gabrysia. - Ależ... to jakieś nieporozumienie. Myśmy były w kościele na dziewiątą...
- Ja byłem na wpół do pierwszej - rzekł woźny - i po mszy zobaczyłem, jak te dwie panny zaczepiają ludzi, wychodzących z kościoła. Wszystkim mówiły, że są z radia "S", i pytały, co to jest cudzołóstwo.
- Och - powiedziała
ogóle monstrum. A tak ją mile wczoraj pochwalił za wychowanie dzieci! Rzuciła rozpaczliwe spojrzenie na Pyzę i Tygryska. Zareagowały po swojemu: Pyza uczciwie się zaczerwieniła i spuściła głowę, Tygrysek zaś odpowiedział spojrzeniem świetlistym, pełnym najczystszej niewinności. To było dopiero przerażające.<br>- Stały przed kościołem Dominikanów - oznajmił pan Jankowiak głosem grobowym - i zaczepiały ludzi.<br>- Proszę?... - jęknęła Gabrysia. - Ależ... to jakieś nieporozumienie. Myśmy były w kościele na dziewiątą...<br>- Ja byłem na wpół do pierwszej - rzekł woźny - i po mszy zobaczyłem, jak te dwie panny zaczepiają ludzi, wychodzących z kościoła. Wszystkim mówiły, że są z radia "S", i pytały, co to jest cudzołóstwo.<br>- Och - powiedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego