Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
sapał.

Ojciec roześmiał się, wobec czego powtórzyłem to samo zdanie imitując ruchy i sposób mówienia Jurczenki.

- Masz zdolności aktorskie - powiedziała matka. - Może i ty byś się uczył u Sołowjowa-Tamarina?

- Nie ma głupich - odparłem, ale widząc groźne spojrzenie Poliny, ugryzłem się w język.

- A może potrafisz i mnie naśladować? - spytała zaczepnie Polina.

- Tak, tak, pokaż Polinę! - zawołała Krysia.

Pomyślałem chwilę, po czym stanąłem pod piecem, jak to ona zazwyczaj robiła. Imitując jej głos, gestykulację i mimikę zadeklamowałem:

Kak ispaniec opjanionnyj wieroj w Boga i liubowju...

Po skońezeniu przymknąłem oczy i bezwładnie opuściłem ręce wzdłuż ciała.

Widocznie dobrze naśladowałem Polinę, gdyż rodzice
sapał.<br><br>Ojciec roześmiał się, wobec czego powtórzyłem to samo zdanie imitując ruchy i sposób mówienia Jurczenki.<br><br>- Masz zdolności aktorskie - powiedziała matka. - Może i ty byś się uczył u Sołowjowa-Tamarina?<br><br>- Nie ma głupich - odparłem, ale widząc groźne spojrzenie Poliny, ugryzłem się w język.<br><br>- A może potrafisz i mnie naśladować? - spytała zaczepnie Polina.<br><br>- Tak, tak, pokaż Polinę! - zawołała Krysia.<br><br>Pomyślałem chwilę, po czym stanąłem pod piecem, jak to ona zazwyczaj robiła. Imitując jej głos, gestykulację i mimikę zadeklamowałem:<br><br> Kak ispaniec opjanionnyj wieroj w Boga i liubowju...<br><br> Po skońezeniu przymknąłem oczy i bezwładnie opuściłem ręce wzdłuż ciała.<br><br>Widocznie dobrze naśladowałem Polinę, gdyż rodzice
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego