przecież zawsze szyłeś dla mnie ubrania.<br>- Szyłem - odrzekł krawiec cicho.<br>- Słuchaj, Gold, przecież znasz mnie już przeszło dziesięć lat. A ja zupełnie nie wiem, czy miałeś na przykład żonę. Może ty nie wiesz nawet, co to znaczy męka? - Widać było, że Widmar przyłapał siebie na jakimś strasznym głupstwa, gdyż nagle zaczerwienił się aż po uszy i krzyknął wściekły: - Nie ma żadnej męki! Nie ma! Chcę tylko prawdy, prawdy.<br>- Nie ma żadnej męki - powtórzył jak echo krawiec Abraham Gold. <br>- Ja posądzam cię, Gold, o zwykły szantaż. Różowy, purpurowy, fioletowy Widmar, zdawało się, zaraz pęknie i wysadzi w powietrze kawiarnię. Krawiec oderwał ręce