schodzić po metalowych prętach. Zeskoczył na ziemię, <br>a jej dotknięcie kazało mu zapomnieć o wszystkim, <br>co nie było ucieczką.<br><br>Dotarł w pobliże kamiennej, pochylonej wieży, która <br>wydała mu się podobna do przewalonego, skalnego filara, odłupanego <br>od górskiej ściany. Wspierały ją rzędy słupów, <br>a w jej cieniu stała grupka mężczyzn z zadartymi <br>głowami. Przesunął się za ich plecami. Było już <br>niedaleko do pasma zarośli otaczających Tees. Wówczas, <br>poprzez las słupów podpierających wieżę, zobaczył <br>przesuwającą się po drugiej stronie postać ludzką. <br>Był to Pushi. <br><br>Awaru cofnął się i ukrył w grupce mężczyzn. <br>Jeden z nich, wskazując palcami różne części <br>budowli, mówił:<br><br>- Obraz słońca