spotkał się z niedowierzaniem. Młody chłopiec, czego on naprawdę chce, czy może złożyć zamówienie?<br>W końcu udało mu się przekonać stolarza, brodatego Żyda, który ze swoimi narzędziami wyglądał tak łudząco podobny do świętego Józefa z obrazu, wiszącego kiedyś w Poznaniu nad łóżkiem, że Angus aż się uszczypnął. Uwiarygodnił sprawę niewielki zadatek, trzeba było zaraz od tego zaczynać. Potem, występując już jako pracodawca, asystował przy wypisywaniu przepustki dla rzemieślnika z pomocnikiem, nawet nie wiedząc dokładnie, w jakiej instytucji był, coś podpisał, choć znowu patrzono na niego z niejakim powątpiewaniem. W końcu wszystko załatwił samodzielnie i przyprowadził stolarza do domu, a ten szybko