Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
odczuwasz napięcie, przemyśl ponownie całą sytuację - mówi V. Wells. - Jeśli jednak czujesz się pewnie, wyobraziwszy sobie dane rozwiązanie, czas wprowadzić je w życie.
Matthew McConaughey
DŻENTELMEN Z TEMPERAMENTEM
Gdy pojawił się na ekranie, znawcy kina okrzyknęli go następcą Brada Pitta i Johnny'ego Deppa. Nic dziwnego - ten wysportowany blondyn ma wszelkie zadatki, by stać się kolejnym amantem w historii kina i posłać innych przystojniaków na wcześniejszą emeryturę.
Olga Malewicz
"W pierwszej chwili, kiedy go widzisz, bez wahania oddałbyś mu własną córkę za żonę. Po dziesięciu minutach rozmowy wolałbyś jednak, by nigdy go nie spotkała. Lepiej chronić ją przed tym dzikim teksańskim chłopakiem
Matthew McConaughey
DŻENTELMEN Z TEMPERAMENTEM
Gdy pojawił się na ekranie, znawcy kina okrzyknęli go następcą Brada Pitta i Johnny'ego Deppa. Nic dziwnego - ten wysportowany blondyn ma wszelkie zadatki, by stać się kolejnym amantem w historii kina i posłać innych przystojniaków na wcześniejszą emeryturę.
Olga Malewicz
"W pierwszej chwili, kiedy go widzisz, bez wahania oddałbyś mu własną córkę za żonę. Po dziesięciu minutach rozmowy wolałbyś jednak, by nigdy go nie spotkała. Lepiej chronić ją przed tym dzikim teksańskim chłopakiem
odczuwasz napięcie, przemyśl ponownie całą sytuację - mówi V. Wells. - Jeśli jednak czujesz się pewnie, wyobraziwszy sobie dane rozwiązanie, czas wprowadzić je w życie.</><br><br><br><br><page nr=84><br><br><div type="art" sex="f"><tit>Matthew McConaughey<br>DŻENTELMEN Z TEMPERAMENTEM</><br><br>Gdy pojawił się na ekranie, znawcy kina okrzyknęli go następcą Brada Pitta i Johnny'ego Deppa. Nic dziwnego - ten wysportowany blondyn ma wszelkie zadatki, by stać się kolejnym amantem w historii kina i posłać innych przystojniaków na wcześniejszą emeryturę. <br><au>Olga Malewicz</><br><br>"W pierwszej chwili, kiedy go widzisz, bez wahania oddałbyś mu własną córkę za żonę. Po dziesięciu minutach rozmowy wolałbyś jednak, by nigdy go nie spotkała. Lepiej chronić ją przed tym dzikim teksańskim chłopakiem
