Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
był kiedyś przez trzy dni i chciałby to kontynuować, choć po występie czuje, że może być trudno. - Ale wzrost na Goofiego mam chyba - pociesza się.

Jakaś dziwna sprawa

Gdy zaprezentowali się już wszyscy, pani Madeline wszystkim dziękuje, chociaż jest jej przykro, że pracy dla wszystkich nie ma. Prosi, żeby nie zadawać pytań, dlaczego kogoś nie przyjęła, bo rozmaitych powodów jest mnóstwo, a na dyskusję nie ma czasu. - Sorry, wzięliśmy tych, którzy byli nam potrzebni - wyczytuje 38 szczęśliwych numerów, które czeka jeszcze interwju.

Kilkaset zawiedzionych osób opuszcza kasting, dzisiaj raj ich nie przyjął. - Kaleczyłam ten taniec jak mogłam - wzdycha drobna ruda Ola
był kiedyś przez trzy dni i chciałby to kontynuować, choć po występie czuje, że może być trudno. - Ale wzrost na Goofiego mam chyba - pociesza się.<br><br>&lt;tit&gt;Jakaś dziwna sprawa&lt;/&gt;<br><br>Gdy zaprezentowali się już wszyscy, pani Madeline wszystkim dziękuje, chociaż jest jej przykro, że pracy dla wszystkich nie ma. Prosi, żeby nie zadawać pytań, dlaczego kogoś nie przyjęła, bo rozmaitych powodów jest mnóstwo, a na dyskusję nie ma czasu. - Sorry, wzięliśmy tych, którzy byli nam potrzebni - wyczytuje 38 szczęśliwych numerów, które czeka jeszcze &lt;orig&gt;interwju&lt;/&gt;.<br><br>Kilkaset zawiedzionych osób opuszcza kasting, dzisiaj raj ich nie przyjął. - Kaleczyłam ten taniec jak mogłam - wzdycha drobna ruda Ola
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego