Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
się na kolejne spotkanie. Tego dnia Rywin balansuje między histerią i euforią. Żarty o "wyjątkowo niepewnym poniedziałku"
(18 kwietnia) mieszają się z wykrzyczanymi pogardliwym tonem oskarżeniami pod adresem nieuczciwych mediów, "umoczonych" dziennikarzy, opieszałej służby zdrowia, tajemniczych sił w wymiarze sprawiedliwości, spiskujących polityków.
W czwartek, dzień po badaniach lekarskich, które miały zadecydować o odroczeniu kary, Rywin jest zrozpaczony. Na początku rozmowy jeszcze bagatelizuje sytuację. - Chyba nici z naszej poniedziałkowej randki - próbuje żartować, ale słowa więzną mu w gardle. W kolejnym zdaniu słychać najpierw przerażenie, potem całkowitą rezygnację i w końcu rozpacz. Zaczyna używać zaskakujących porównań, jakby emocji nie mógł oddać zwykłymi słowami
się na kolejne spotkanie. Tego dnia Rywin balansuje między histerią i euforią. Żarty o "wyjątkowo niepewnym poniedziałku" <br>(18 kwietnia) mieszają się z wykrzyczanymi pogardliwym tonem oskarżeniami pod adresem nieuczciwych mediów, "umoczonych" dziennikarzy, opieszałej służby zdrowia, tajemniczych sił w wymiarze sprawiedliwości, spiskujących polityków. <br>W czwartek, dzień po badaniach lekarskich, które miały zadecydować o odroczeniu kary, Rywin jest zrozpaczony. Na początku rozmowy jeszcze bagatelizuje sytuację. - Chyba nici z naszej poniedziałkowej randki - próbuje żartować, ale słowa więzną mu w gardle. W kolejnym zdaniu słychać najpierw przerażenie, potem całkowitą rezygnację i w końcu rozpacz. Zaczyna używać zaskakujących porównań, jakby emocji nie mógł oddać zwykłymi słowami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego