Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
cieniu drzewa, być może jednego z tych, które posadził Jan III, sterczał oficer niemiecki, podobny do brodzącego ptaka.
Rysował pędzlem wszystkie fantazje architektury pałacu, wyczarowane przez miłość, jaką tłusty polski rycerz o zamaszystym wąsie i inteligentnych oczach żywił do swej Francuzeczki, kobiety wspaniałej, co mu tron polskie prawie pod sam zadek podsunęła.
Tu zsyłał spod Wiednia, wraz z tysiącami listownych całusów i duserów, dywany pieszczące stopy, dziergane w ciągu lat cierpliwym trudem, tkaniny o kolorze tak wyszukanym, o deseniu tak finezyjnym, że można było z nich odczytać wszystką perwersję tureckich władców.
"Marabucie, wyleniały marabucie - myślał Jurek o niemieckim oficerze. - Prześlij te
cieniu drzewa, być może jednego z tych, które posadził Jan III, sterczał oficer niemiecki, podobny do brodzącego ptaka.<br>Rysował pędzlem wszystkie fantazje architektury pałacu, wyczarowane przez miłość, jaką tłusty polski rycerz o zamaszystym wąsie i inteligentnych oczach żywił do swej Francuzeczki, kobiety wspaniałej, co mu tron polskie prawie pod sam zadek podsunęła.<br>Tu zsyłał spod Wiednia, wraz z tysiącami listownych całusów i duserów, dywany pieszczące stopy, dziergane w ciągu lat cierpliwym trudem, tkaniny o kolorze tak wyszukanym, o deseniu tak finezyjnym, że można było z nich odczytać wszystką perwersję tureckich władców.<br>"Marabucie, wyleniały marabucie - myślał Jurek o niemieckim oficerze. - Prześlij te
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego