w 2004 r., sformułowania programu oszczędności w administracji (nie tylko na samochodach służbowych i telefonach komórkowych) i przynajmniej częściowego odejścia od finansowania partii z budżetu państwa.<br><br>Rząd musi też wyraźnie określić, od którego momentu planu Hausnera już praktycznie nie ma, a więc wytypować głosowania kluczowe dla osiągnięcia zamierzonego celu i zadeklarować, że jeżeli je przegrywa, trzeba po prostu iść na przyspieszone wybory i szukać innych koalicji, innej władzy dla ratowania finansów państwa. Najgorsze bowiem, co zdarzyć się może, to dalsza strata czasu w negocjacjach o każde głosowanie, rozmywanie projektów w komisjach branżowych i wiara, że jakoś to będzie, bo czego Sejm