piaskowca jak inne, zaopatrzony był w elektryczność i kaloryfery, ale do ogrzewania węglem, przynoszonym wiadrami z przepastnej piwnicy. Ilość porządków, które należało zrobić, żeby zamieszkać, przeraziła Jankę po Ameryce. Była bardzo nieszczęśliwa, bo w dodatku, biegła w angielskim, prawie nie znała francuskiego. A moje niepewne dochody sprawiały, że byliśmy często zadłużeni w sklepiku. Wobec jej całkowitej niezgody z Francją czułem się winien, że przez moją głupią decyzję zmusiłem rodzinę do mieszkania w tym kraju, choć Toni, sześcioletni wtedy, z zerowym francuskim, kiedy poszedł do szkoły, wkrótce został pierwszym uczniem. Uczył się na pamięć: "Nasi przodkowie Gallowie mieli jasne włosy".<br> Brie to