by snuć pesymistyczne przewidywania na temat przyszłości tego związku, jako idylli krótkotrwałej, która szybko zakończy się według wierszyka Boya: "Lecz tymczasem mu wychudło, bo już była stare pudło." Otóż, jeżeli nawet i "wychudło" Holendrowi, bo małżeństwo to istotnie rozpadło się po pewnym czasie, to niezniszczalna Jana nie przypominała nadal w żadnej mierze porzuconej, starszej pani. Młodszy od Holendra, bogaty arystokrata zajął miejsce tamtego u boku polskiej Ninon de Lenclos...Dowiedziałem się o tym od jej siostrzeńca, bawiąc w latach sześćdziesiątych w Paryżu. Jana już wtedy dawno nie żyła, a tym jej siostrzeńcem był Zygmunt Hertz, ten z paryskiej "Kultury". <br> Zygmunt pojawi się