Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
mu gorąco i przed oczami wirowały kolorowe płaty. Sądził, że ma gorączkę, lecz ciało miał chłodne. Żałował wczorajszego pijaństwa i ubolewał nad swą głupotą. "Nie powinienem pić, wódka mi strasznie szkodzi. Znów cały dzień będę chodził struty -poleżę sobie do południa".
Z kuchni wyskoczył jak koń ze stajni - student. Był zadowolony, że się już umył. Wycierał się żwawo, patrząc w lustro. Gwizdał jakiegoś marsza i tupał nogą. Stukonisowa krzyknęła: "Panowie, nie wchodzić do kuchni, bo się myję!" W drugim pokoju śpiewała rudowłosa. Student pił herbatę. Parzył sobie usta i wykrzykiwał co chwila. Ciągle patrzył na okładkę geodezji. Zygmunt zwlókł się z
mu gorąco i przed oczami wirowały kolorowe płaty. Sądził, że ma gorączkę, lecz ciało miał chłodne. Żałował wczorajszego pijaństwa i ubolewał nad swą głupotą. "Nie powinienem pić, wódka mi strasznie szkodzi. Znów cały dzień będę chodził struty -poleżę sobie do południa".<br>Z kuchni wyskoczył jak koń ze stajni - student. Był zadowolony, że się już umył. Wycierał się żwawo, patrząc w lustro. Gwizdał jakiegoś marsza i tupał nogą. Stukonisowa krzyknęła: "Panowie, nie wchodzić do kuchni, bo się myję!" W drugim pokoju śpiewała rudowłosa. Student pił herbatę. &lt;page nr=48&gt; Parzył sobie usta i wykrzykiwał co chwila. Ciągle patrzył na okładkę geodezji. Zygmunt zwlókł się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego