Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
zawodnicy podchodzili do zadania po cztery razy, a jeden, zbyt zapatrzony w cel, gruchnął nawet gondolą w powierzchnię wody. Tylko nagłe dodanie gazu i zwiększenie podgrzewania uratowało sterowiec przed losem "Kurska".
Bamberski zdjął marker za pierwszym razem. Publiczność jęknęła z zachwytu, potem jęknęła jeszcze raz - z zawodu. Bo naszemu pilotowi zadrżała ręką i... marker poszedł na dno.
-Dwa dni wcześniej też wypadł mi trzy metry od celu - wścieka się Bamberski. - Ale tu nad jeziorem i tak nie zdążyłbym wrzucić markera do wyznaczonej łodzi. Kończył mi się limit czasu, a wiedziałem, że za wykonanie następnego zadania, nad łąką, dostanę więcej punktów.

Gruby
zawodnicy podchodzili do zadania po cztery razy, a jeden, zbyt zapatrzony w cel, gruchnął nawet gondolą w powierzchnię wody. Tylko nagłe dodanie gazu i zwiększenie podgrzewania uratowało sterowiec przed losem "Kurska".<br>Bamberski zdjął marker za pierwszym razem. Publiczność jęknęła z zachwytu, potem jęknęła jeszcze raz - z zawodu. Bo naszemu pilotowi zadrżała ręką i... marker poszedł na dno.<br>-Dwa dni wcześniej też wypadł mi trzy metry od celu - wścieka się Bamberski. - Ale tu nad jeziorem i tak nie zdążyłbym wrzucić markera do wyznaczonej łodzi. Kończył mi się limit czasu, a wiedziałem, że za wykonanie następnego zadania, nad łąką, dostanę więcej punktów.<br><br>Gruby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego