były jakieś skarby, jakaś taka siła czarodziejska?...<br>Pan Staś długo wypuszczał dym, a potem rzekł chrapliwym głosem:<br>- Przed pierwszą wojną, słyszałem, jeden kowal widział coś takiego. Wracał o północy koło góry zamkowej w Wilejce. Mówią, że jakoby kto tam dostał się, to potem już wszystko może. A kowala drzwi żelazne zadusiły, bo przeląkł się, a tego nie wolno.<br>Polek przełknął głośno ślinę.<br>- W innych miejscach też może być?<br>- Na ziemi wszystko możliwe.<br>Polek nagle poprosił:<br>- Pan Staś, pan da zapalić.<br>Skręcił ogromną bankrutkę, przypalił. Czujne owady przeniosły się jeszcze dalej, aż nad szyny kolei.<br>- A dokąd ty leciałeś? - spytał pan Staś