ani słówka, nawet Komandosowi. Słuchał w milczeniu, kiwając głową, a kiedy skończyłem, spytał, czy mam papierosy. Nie wiedziałem, że w ogóle pali.<br>Poczęstowałem go i podałem ogień. Wydmuchnął dym, nie zaciągając się.<br>- Co o tym sądzisz? - spytał wreszcie.<br>- Na razie nic nie sądzę. Muszę wierzyć Urbańskiemu na słowo: siostra Komandosa zadźgała nożem faceta, który chciał ją zgwałcić.<br>- Czy to brzmi dla ciebie wiarygodnie?<br>Dziwne pytanie w jego ustach.<br>- Prawda czasem bywa o wiele mniej wiarygodna. Dopóki nie ma niezbitych dowodów, nie da się nic powiedzieć na pewno. <page nr=29><br>- Właśnie. Pracowałeś w policji dosyć długo, żeby wiedzieć, że dla nich liczy się przede