Marek aż musi czasami wchodzić za kasy, żeby już skończył się ten cyrk... Pani Bożenka to ją po prostu wysyła do kuchni. A jak się wtedy nasza Klaudia nadyma... Ona na kuchni!<br>Dlatego kocham te wszystkie rodzinki, tatuś, mamusia i nawet te niemożliwie rozwydrzone bachory, którym rodzice muszą koniecznie coś zafundować, bo dzieciątka są na wakacjach... Można ich w końcu jakoś zrozumieć. Widać, że też nie mają za łatwo. Pewnie cały rok odkładali, żeby tutaj do nas na dwa tygodnie przyjechać i wygrzać się w grajdołku. Dzieciaki latają, rozrzucają frytki po terakocie, upuszczają lody, wylewają soczki, nie wyrzucają po sobie opakowań