krzakach na cmentarzu prawosławnym, w dołku wymoszczonym zeszłorocznymi liśćmi. Grali bez przekonania w sześćdziesiąt sześć, aby usprawiedliwić swoją obecność w tym miejscu. Gałęzie spęczniały wyraźnie, zapowiadając rozwijanie się pączków.<br>Przyszedł "Pietrek", wypowiedział hasło, a także (co było również umówione) w kieszeni jego płaszcza tkwił "Nowy Kurier Warszawski".<br>Przysiadł się i zagadał wesoło.<br>- Aha, to ty jesteś "Bartek". Dobrze. A więc mam zaszczyt przedstawić się wam jako wasz zwierzchni dowódca. Chciałbym bardzo, abym mógł o tym swoim dzieciom z dumą opowiadać.<br><gap reason="sampling"><br>Za tą ścianą, za szeregiem domów, za czterdziestoma ulicami rozciągało się getto, wstrząsane drgawkami pierwszych eksplozji.<br>Spalono pierwsze czołgi niemieckie, które