co?<br>- Nic, wysiądźcie na chwilę. Śmiałą nogą, tu płytko. Muszę zepchnąć.<br>- Może pomóc?:<br>- A to pchajcie z tyłu. Ja za cumę pociągnę.<br>Parę razy tak było: wysiadali, wsiadali, Szczęsny znów stawał przy sterze, a zecer czerpakiem chrobotał wyrzucając wodę. Nierozmowny był i - po ruchach widać starszawy.<br>Żagiel sczerniał zupełnie. Jakiś żagiel chmurawy, wiatrem natchniony ciągnął na wysokościach bez dźwięków i barw, nad ziemią zapadłą głęboko. Majaczyło coś stale w ciemnościach, od wypatrywania w oczach już ćmiło i myśli były jakieś metafizyczne, to znaczy - jak Jurek kiedyś tłumaczył chaotyczne, bez ruchu i Panie Boże poratuj.<br>To dziwne, że Jurek mu się teraz