Typ tekstu: Książka
Autor: Miciński Bolesław
Tytuł: Podróże do piekieł
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1937
trudno uwolnić się od pokus kantyzmu,
jeśli się już raz spojrzało na świat oczyma Kanta, a nie
świętego Franciszka. Na stronicach Krytyki krążą znaki
zodiaku, krążą blaski i cienie; drzewa rosną, obłoki płyną
i wody - poza ekranem schną łożyska rzek i próchnieją
drzewa: rzeczywistość skazana jest na śmierć. A on zagłębiony w
fotelu patrzy na ruiny zamku królewieckiego, na
smukłe topole, na bezradne obłoki: wie, że gasną światła,
że rozsypują się ruiny królewieckiego zamku i schną topole
- wie, że zostały tylko jego dłonie pomnożone przez dłonie
tych, którzy przewracają stronice Krytyki czystego rozumu.
Suche, starcze dłonie zasłaniają świat zieloną jedwabną
firanką
trudno uwolnić się od pokus kantyzmu,<br>jeśli się już raz spojrzało na świat oczyma Kanta, a nie<br>świętego Franciszka. Na stronicach Krytyki krążą znaki<br>zodiaku, krążą blaski i cienie; drzewa rosną, obłoki płyną<br>i wody - poza ekranem schną łożyska rzek i próchnieją<br>drzewa: rzeczywistość skazana jest na śmierć. A on zagłębiony w<br>fotelu patrzy na ruiny zamku królewieckiego, na<br>smukłe topole, na bezradne obłoki: wie, że gasną światła,<br>że rozsypują się ruiny królewieckiego zamku i schną topole<br>- wie, że zostały tylko jego dłonie pomnożone przez dłonie<br>tych, którzy przewracają stronice Krytyki czystego rozumu.<br>Suche, starcze dłonie zasłaniają świat zieloną jedwabną<br>firanką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego