Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
mi się niedobrze.
Przez resztę wieczoru nic już nie groziło teczce. Tej nocy długo nie mogłem zasnąć. Widziałem twarz Basi w świetle zapałki. Raz obudziłem się i namacałem teczkę. Później śniło mi się, że uciekam przed żandarmami nagi i z teczką w ręku. Pamiętam dobrze ten sen, bo gdy mnie zagonili w jakiś ślepy zaułek i nie było gdzie uciekać, a oni napierali z karabinami, otworzyłem oczy. Za oknem był już dzień. Stał nade mną człowiek o twarzy goryla, w kapeluszu i nieprzemakalnym płaszczu; jedną rękę trzymał w kieszeni, drugą wycelował we mnie i zawołał:
- Jak pan się nazywa?!
Oszołomiony, usiadłem
mi się niedobrze.<br>Przez resztę wieczoru nic już nie groziło teczce. Tej nocy długo nie mogłem zasnąć. Widziałem twarz Basi w świetle zapałki. Raz obudziłem się i namacałem teczkę. Później śniło mi się, że uciekam przed żandarmami nagi i z teczką w ręku. Pamiętam dobrze ten sen, bo gdy mnie zagonili w jakiś ślepy zaułek i nie było gdzie uciekać, a oni napierali z karabinami, otworzyłem oczy. Za oknem był już dzień. Stał nade mną człowiek o twarzy goryla, w kapeluszu i nieprzemakalnym płaszczu; jedną rękę trzymał w kieszeni, drugą wycelował we mnie i zawołał:<br>- Jak pan się nazywa?!<br>Oszołomiony, usiadłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego