tych, co do kościoła chodzą, więc też pudło. Zresztą, co mnie obchodzi jakiś koleś z limuzyną. Lepiej powiedz Trawce, żeby zamiast płodzić piosneczki, namalowała w końcu ten obraz dla kobiety z uczelni. Zaliczkę wzięła, a obrazu nie ma. Nie będę za nią świecił oczami.<br>- Co się gotujesz, Zygi? Obraz nie zając, nie ucieknie, Trawka nie kamień, w wodę nie wpadnie, a twoja znajoma z uczelni nie schamieje, jak trochę jeszcze poczeka - bronił się rubasznie Rubin.<br>- A, przestań. Kurwa, wychodzę przez to na palanta.<br>Resztę piwa dopili w milczeniu.<br>Milczenie nie było jednak całkowite, gdyż Rubin chwilami podśpiewywał coś pod nosem, a