wroga pozostały tylko kupy gruzu i ciemna chmura kurzu.<br><br>Karubin krążył dokoła i poił się obrazem zniszczenia. Miał znowu swe zwykłe oczy: harde, żarliwe, zaczepne. I on, mały polski sierżant, czerpał niedaleko ujścia Tamizy natchnienie; swe własne, swoiste, wojenne natchnienie...<br><br>Nie było w tej wojnie myśliwców zawziętszych niż Polacy! Ich zajadłość na wroga - jakże zrozumiała! - stworzyła już szereg legend powtarzanych przez prasę całego świata, w których samobójczy zuch, po wystrzeleniu amunicji, rzucał się swym samolotem na samolot nieprzyjaciela i oczywiście razem z nim ginął.<br><br>Tymczasem naga rzeczywistość była bardziej fantastyczna niż legenda: polski myśliwiec, po wystrzelaniu amunicji, w istocie rzucał się