sobie nagle, że nie ma wyjścia. Z jednej strony niebezpieczny szaleniec, w którego ręku na własne oczy widział rzeźnicki nóż, a z drugiej rozwścieczona i nieobliczalna furia. Przez moment miał ochotę po prostu uciec, ale natychmiast uczuł, że nie może tego uczynić, ponieważ jest kierownikiem pracowni i musi ponieść konsekwencje zajmowanego stanowiska. Niepewny rezultatu z determinacją zwrócił się do furii.<br>- Mam z tobą pewną sprawę do załatwienia. Pozwól, wyjdźmy stąd...<br>Opuścił pokój wraz z Barbarą, pozostawiając nad obrazem naczelnego inżyniera, który, otrząsnąwszy się z pierwszego szoku, ku nieopisanemu zdumieniu obecnych, jął ich nagle z zapałem przekonywać, iż dzieło Lesia wydaje mu się