nie dam rady.<br>- A dobry chleb, nie?<br>- Owszem.<br>Świeży, to i dobry.<br>- To czego nie jesz, jak pragnę Boga?<br>- Bo starczy na pusty brzuch.<br>Ja już widziałem, jak głodni się nażerali i marli pokotem.<br>- Aha, <orig>szparujesz</>, znaczy, na zakąskę? - i prztyknął się w podbródek.<br>- Nie, piję po swojemu, bez żadnych zakąsek.<br>- No, toś dobry zawodnik.<br>Ja bez zagrychy nie potrafię.<br>Więc ten chleb, prawdę rzekłszy, masz na zbyciu, nie?<br>Dam ci za niego dwie fajki, git?<br>- Ubijasz ze mną interes?<br>No dobra.<br>Dawaj fajki.<br>Biorę dwa sporciaki, a ty bierz mój chleb.<br>W porządku.<br>Teraz jestem ci winien.<br>- Niby jak?<br>- Niby