wraz z innymi szmat ziemi, aby znaleźć się w kazachstańskim siole.<br>Z przygnębienia, które nią owładnęło, potrafił ją wyrwać dopiero Stach. Nie znała go w Grodnie, pierwszy raz spojrzeli sobie w oczy na ciężarówce, która wiozła ich przez step. Uśmiechnął się do niej i powiedział wprost: "Warto się w pani zakochać". Byli zmęczeni ciężką podróżą, która wlokła się dwa tygodnie, wyzuci z domów, niepewni swego losu, i raptem takie oświadczyny. Poczuła się w świecie niespodzianek, z których nie wszystkie bywają najgorsze. Spodobał się jej i powiedziała: "Niech pan spróbuje". Później wyszło na jaw, że był dość nieśmiały, wrażliwy i że wówczas