może padać tyle czasu, wszystko kiedyś się wyczerpuje, a to już przecież druga doba... Cisza stawała się coraz cięższa. Był starym słabym człowiekiem. Chciał zaprzeczyć sobie: jest po prostu głodny.<br> Przypominał sobie teraz więcej. Nawet chłód, jaki dobierał mu się coraz dotkliwiej do kości, bo ogrzewanie przestało działać już rano, zakreślał w pamięci "polarny", polski krąg. Włożył kurtkę, kapelusz i zszedł do piwnicy, żeby sprawdzić aparat olejowy. Bez prądu nic się nie da zrobić.<br> Wtedy było podwójnie zimno, bo wojna wymiotła nawet ciepło. Piękna pani starała się go ogrzać jak mogła, ale rano stała się nerwowa, musiała wracać do męża w