jest człowiekiem uczciwym.<br>Tak kłócąc się dojechaliśmy do obozowiska, gdzie oczekiwano nas z niepokojem. Uwielbienie Zenobii dla Fryderyka, które nie ustąpiło nawet wtedy, gdy okazał się on gangsterem, zirytowało mnie. Byłem tak zły, że nie chciałem nic nikomu wyjaśnić, pozostawiając tę sprawę Zenobii i panu Kurylle. Wysiadłem z wehikułu, umyłem zakrwawioną szyję; dokończyłem golenia i przygotowałem się do podróży <page nr=150>.<br>W tym czasie zwinięto namioty, a także "pałac" Fryderyka. Ponieważ zabrakło forda i dalszą podróż mieliśmy odbywać tylko dwoma samochodami, doktor zadecydował, że jego wartburgiem pojedzie pan Kuryłło, Kasia z Sebastianem i Zenobia. W moim zaś wehikule pomieścić się musiała Hilda i