rodzaju zabójczego instynktu. Piotr Abrolat: - Wystarczy na niego popatrzeć: facet, który idzie 50 km z zaciśniętymi zębami, stękając jak rodząca kobieta.<br>- Po starcie w Barcelonie - opowiada Korzeniowski - otoczyło mnie grono ludzi, którzy w zasadzie chcieli wymóc na mnie decyzję: chód jest rzeczą niepoważną, to nie twoje miejsce. Drugi raz odparł zakusy tych, którzy sugerowali mu zakończenie kariery sportowej po zwycięstwie w Atlancie. - Pamiętam pytania tuż po dekoracji, co dalej chcę robić; osiągnąłem wszystko, jestem mistrzem olimpijskim, czy nie powinienem teraz się wycofać, pisać wspomnienia, ewentualnie szkolić kogoś. Wydawało mi się to absolutnie absurdalne. Jak to, teraz? Na szczycie? Wycofywać się?<br><br>Jedynym