Typ tekstu: Książka
Autor: Tulli Magdalena
Tytuł: W czerwieni
Rok: 1998
my jeszcze o tym nic nie wiemy.
Chorzy na tyfus marudzili długo, nie mogli się zdecydować, czy chcą żyć, czy umrzeć.
- Wyzdrowieć? Żeby znowu obnosić nicowane łachy? - za plecami śmiali się szorstko z doktora, który bez wytchnienia biegał po zmurszałych piętrach oficyn. Ale w ostatniej godzinie zalewała ich zła krew: żal było porzucać nawet owe łachy, jeśli się pamiętało, ile kosztowały w sklepiku ze starzyzną. Uwolnieni od nadziei, która za życia utrzymywała ich w poszanowaniu granic, zmarli na tyfus szydzili grubiańsko z żałobnej czerni i paląc skręty
z gazety, wylegiwali się na swoich byle jakich posłaniach, gdy rodzina daremnie się uganiała
my jeszcze o tym nic nie wiemy.<br>Chorzy na tyfus marudzili długo, nie mogli się zdecydować, czy chcą żyć, czy umrzeć. <br>- Wyzdrowieć? Żeby znowu obnosić nicowane łachy? - za plecami śmiali się szorstko z doktora, który bez wytchnienia biegał po zmurszałych piętrach oficyn. Ale w ostatniej godzinie zalewała ich zła krew: żal było porzucać nawet owe łachy, jeśli się pamiętało, ile kosztowały w sklepiku ze starzyzną. Uwolnieni od nadziei, która za życia utrzymywała ich w poszanowaniu granic, zmarli na tyfus szydzili grubiańsko z żałobnej czerni i paląc skręty <br>z gazety, wylegiwali się na swoich byle jakich posłaniach, gdy rodzina daremnie się uganiała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego