Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
jak to dziwne słowo "Opacz"
Tak nieopatrznie dzieli nas.
Albo nie przychodź. Będzie lepiej,
Jeśli zostanę tutaj sam.
Niech serce w sobie się zasklepi,
Tak przecież lepiej będzie nam.

A jestem, zresztą, sam o tyle,
Że nie ma ciebie. W jakąś dal
Odeszły wspólne nasze chwile,
Których mi nieraz bywa żal.
Nie jestem sam. Od lat już wielu
Przyjaciel dzieli ze mną los,
I gdy zawołam: "Przyjacielu!"
Już słyszę miły jego głos.

Piszemy wiersze, gramy w szachy,
I wspominamy dawne dni,
- A żaden z nich nie bywał błahy -
I później młodość nam się śni.
Niekiedy pada czyjeś imię
I zapomnianą wskrzesza
jak to dziwne słowo "Opacz"<br> Tak nieopatrznie dzieli nas.<br>Albo nie przychodź. Będzie lepiej,<br> Jeśli zostanę tutaj sam.<br>Niech serce w sobie się zasklepi,<br> Tak przecież lepiej będzie nam.<br><br>A jestem, zresztą, sam o tyle,<br> Że nie ma ciebie. W jakąś dal<br>Odeszły wspólne nasze chwile,<br> Których mi nieraz bywa żal.<br>Nie jestem sam. Od lat już wielu<br> Przyjaciel dzieli ze mną los,<br>I gdy zawołam: "Przyjacielu!"<br> Już słyszę miły jego głos.<br><br>Piszemy wiersze, gramy w szachy,<br> I wspominamy dawne dni,<br>- A żaden z nich nie bywał błahy -<br> I później młodość nam się śni.<br>Niekiedy pada czyjeś imię<br> I zapomnianą wskrzesza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego