połyskującą czernią zbroję moich skrzydeł. Widzisz moje nogi? Wszystkie sześć <br>gotowe do skoku. Gotowe biec, walczyć w twojej obronie. Spójrz i sprawdź, Siostro. <br>Dotknij mnie. Proszę, dotknij swojego Rycerza.<br>Co złego uczyniłem, że ufasz jemu?! Nędznemu człowiekowi. Mężczyźnie. Myślisz, <br>że jest lepszy? Lepszy ode mnie? Wolisz jego codzienne wizyty, jego żale, jego <br>wahania? Jak on mówi do ciebie, Siostro. - Słodkie dziecko. - Sam jest jak słodkie <br>dziecko. Słodkie i naiwne. - Nic takiego nie było w naszym życiu, kochanie. Prawda, <br>kochanie?<br>Obłudny człowiek. Słaby i niegodny miana Obrońcy. Niegodny ciebie. Przez dwa <br>lata nie mogłaś zajść w ciążę, a on niczego się nie