obecności w Polsce Madelaine, o faktach i podejrzeniach dotyczących Diabła i o mojej narastającej nieufności. Treść listu zgadzała się z informacjami, posiadanymi przez pana Jensena. Słuchając, kiwał ze zrozumieniem głową.<br>Wysłuchał następnie krytycznych uwag Alicji, pomedytował parę minut, po czym oświadczył, że wszystko się zgadza. Tak podejrzewał. Po okropnych przeżyciach zalęgła się we mnie uzasadniona nieufność i tę nieufność trzeba będzie teraz wykorzenić. On sam wcale mi się nie dziwi, przeciwnie, byłby zaskoczony, gdybym na te tematy rozmawiała z byle kim, bardzo pochwala moją dotychczasową wstrzemięźliwość, ale doprawdy, chciałby teraz jakoś się ze mną dogadać. Wydawało mu się, że to będzie dość