W najbardziej pokojowym państwie Ameryki Łacińskiej - Kostaryce, która nawet nie ma własnych sił zbrojnych, rozległy się strzały. Jorge Jimenez, 54-letni policjant, który od 4 lat pilnował ambasady chilijskiej w San José, zabarykadował się w niej i zastrzelił troje pracowników, a na końcu odebrał sobie życie. W obu krajach ogłoszono żałobę narodową. Prezydent Kostaryki Abel Pacheco, który jest psychiatrą, stwierdził, że sprawca działał prawdopodobnie "w odruchu psychotycznym". Jorge Jimenez, ojciec ośmiorga dzieci, był rozgoryczony, że ambasada złożyła do policji wniosek o powierzenie mu innego zadania. Wśród zamordowanych był konsul Cristian Yuseff, który nieźle znał język polski, był przyjacielem naszego kraju, spędził