Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
to pragnę.
Pewnie, że nie zawsze tak było. Kiedyś w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Sen witałem z ufnością, dziecięcą, jak by powiedział jakiś dziewiętnastowieczny autor. Trudno znaleźć ten jeden punkt, kiedy dziecięcą ufność zastąpił niepokój. Zapewne dużą rolę odegrały w tym procesie bezsenne noce spędzone na niekończących się zalotach do niezliczonych panien, nie zawsze zwieńczone powodzeniem, obiecujące znacznie więcej, niż da się spełnić. I późniejsze wyrzuty sumienia. I późniejsze grzebanie w bebechach, które nigdy do niczego nie prowadzi, ale nie pozwala zasnąć. Najgorzej, kiedy wmówi się sobie miłość. Wtedy rozstanie pozbawia snu na tygodnie, zwłaszcza jak się ma dwadzieścia
to pragnę.<br>Pewnie, że nie zawsze tak było. Kiedyś w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Sen witałem z ufnością, dziecięcą, jak by powiedział jakiś dziewiętnastowieczny autor. Trudno znaleźć ten jeden punkt, kiedy dziecięcą ufność zastąpił niepokój. Zapewne dużą rolę odegrały w tym procesie bezsenne noce spędzone na niekończących się zalotach do niezliczonych panien, nie zawsze zwieńczone powodzeniem, obiecujące znacznie więcej, niż da się spełnić. I późniejsze wyrzuty sumienia. I późniejsze grzebanie w bebechach, które nigdy do niczego nie prowadzi, ale nie pozwala zasnąć. Najgorzej, kiedy wmówi się sobie miłość. Wtedy rozstanie pozbawia snu na tygodnie, zwłaszcza jak się ma dwadzieścia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego