do galopu, na wprost, na przełaj przez ogrody, przez grządki kapusty, przez agrestowe żywopłoty. Wiatr świszczał mu w uszach, za sobą słyszał klątwy i kwik świń.<br>Był wśród wierzb nad spuszczonym rybnikiem, gdy z tyłu usłyszał tętent i wrzask pogoni. Miast zatem omijać staw, pomknął po wąziutkiej grobli. Serce kilkakrotnie zamierało mu, gdy grobla osuwała się pod kopytami. Ale udało się.<br>Pościg też wpadł na groblę, ale aż tyle szczęścia nie miał. Pierwszy koń nie dobieżał nawet do połowy, osunął się wśród rżenia i po brzuch zapadł w mule. Drugi koń szarpnął się, do reszty rozwalił groblę podkowami, zjechał po zad