jej związku z Markiem jest coś brudnego, jak to nazwał Karol? Nie dziwi mnie też, że Marek odmawia odpowiedzi na wszelkie wasze pytania. A jeżeli nawet łączy ich jakaś młodzieńcza fascynacja, to przecież z tego się wyrasta. Jeśli Marta będzie chciała mi o tym opowiedzieć, to kiedyś to zrobi, nie zamierzam jednak włazić <br>z butami w jej duszę i życie. Myślę, że nasze dzieci są już dosyć duże, aby same ponosiły odpowiedzialność za siebie. Oczywiście, nie mam zamiaru nikogo pouczać, ale wydaje mi się, że już najwyższa pora, by Karol to zrozumiał. <br>Aniu kochana, nie martw się niepotrzebnie i ucałuj ode