Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
się jakieś niepokojące przeczucie. Nie potrafił sobie tego uświadomić do końca, tak jak czasem nie mógł przypomnieć sobie jakiegoś słowa - nazwy czy imienia - choć wiedział, że je zna, że jest tylko zawieszone w zakamarkach jego pamięci.
Dalej pił gorzałkę razem z Liściem. I choć ruchy stały się chybotliwe, choć po zamknięciu oczu świat zdawał się wirować w szaleńczym tańcu, myśli Magwera nabierały ostrości. Jakby wódka zdzierała z jego pamięci kolejne zasłony, ułatwiając dojście do sedna tkwiącej w głowie tajemnicy. Czuł to wyraźnie z każdym łykiem - tak, jak ciepło rozchodzące się po żołądku. Wreszcie samogon się skończył, a Magwer pozostał na granicy
się jakieś niepokojące przeczucie. Nie potrafił sobie tego uświadomić do końca, tak jak czasem nie mógł przypomnieć sobie jakiegoś słowa - nazwy czy imienia - choć wiedział, że je zna, że jest tylko zawieszone w zakamarkach jego pamięci.<br>Dalej pił gorzałkę razem z Liściem. I choć ruchy stały się chybotliwe, choć po zamknięciu oczu świat zdawał się wirować w szaleńczym tańcu, myśli Magwera nabierały ostrości. Jakby wódka zdzierała z jego pamięci kolejne zasłony, ułatwiając dojście do sedna tkwiącej w głowie tajemnicy. Czuł to wyraźnie z każdym łykiem - tak, jak ciepło rozchodzące się po żołądku. Wreszcie samogon się skończył, a Magwer pozostał na granicy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego