określenie spazmofilia też nie zapowiada nic szczególnie groźnego, za to objawy takiego kryzysu można porównać z ostrą padaczką. Na samą myśl robi mi się słabo. <br>Najpierw rozlewająca się, postępująca drętwość, nasilające się ciśnienie krwi, mięśnie napięte do ostatecznych granic, powykrzywiane i pozbawione czucia kończyny, utrata przytomności lub stan niemal kompletnego zamroczenia, a wszystko to prowadzi do punktu kulminacyjnego, którym jest nagły skurcz wszystkich nerwów czy być może wszystkich krwionośnych naczyń. W każdym razie jest to bardzo ostry, jednoznaczny, totalny spazm. Potem drgawki, dreszcze, nieustanne ziewanie i odczucie wewnętrznego spustoszenia. Przez ciało przeszedł rozszalały tajfun. I mimo że ta niesamowita, demoniczna siła